
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoKilkaset lat temu wypicie kubka wody było pewnym wyzwaniem. Dlaczego? Nie wiedziano o istnieniu bakterii i pasożytów, a ujęcia, szczególnie w miastach i w osadach nad jeziorami czy rzekami pozostawiały często sporo do życzenia, jeżeli chodzi o jakość.
Dość powiedzieć, że zdarzało się czerpać wodę do picia z tego samego jeziora, do którego wylewano nieczystości. Stąd już tylko krok do częstych epidemii duru brzusznego, dezynterii i wielu innych chorób, które gnębiły naszych przodków. Nie trzeba chyba dodawać, że gotowanie wody przed spożyciem nie było zwykle spotykanym nawykiem.
Ludzie jednak potrafili obserwować i wyciągać wnioski. Na tym przecież opiera się rozwój cywilizacji. Skoro napiję się wody i zachoruję, to znaczy, że do picia muszę znaleźć coś innego, niż woda. No i znaleziono.
Posłuchajcie:
Odcinek 15. Rozwój browarnictwa na Pomorzu w XVI-XVII w. na przykładzie miast z naszego regionu
Literatura:
A. Groth, Czasy Rzeczypospolitej Szlacheckiej [w:] Dzieje Chojnic, pod red. K. Ostrowskiego, Chojnice 2010, s. 175-178;
A. Klonder, Browarnictwo w Prusach Królewskich (2 poł. XVI - XVII w.), Wrocław 1983, passim.
Słuchaj w: