
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoDzisiejszy (12.10) mecz na szczycie pomorskiej czwartej ligi nie został rozstrzygnięty.
Remisem 0:0 zakończył się wczorajszy (12.10) mecz na szczycie pomorskiej czwartej ligi piłki nożnej. Zajmująca dotąd pierwsze miejsce w tabeli Kaszubia Kościerzyna podzieliła się punktami z trzecim Gryfem Słupsk. „Duma Kaszub” nie zdołała wygrać, choć od 40 minuty grała w przewadze po czerwonej kartce dla obrońcy Gryfa Krzysztofa Wańdzio. W efekcie Kaszubia straciła pozycję lidera na rzecz GKS-u Przodkowo, który pokonał ostatnią w tabeli Lipniczankę Lipnica 5:2.
„Grały dwie niepokonane dotąd drużyny. Spodziewaliśmy się trudnego meczu i tak rzeczywiście było” - mówi Weekend FM kapitan Kaszubii Tomasz Tuttas.
Jestem tak połowicznie zadowolony, bo myślę, że z sytuacji bramkowych byliśmy lepsi. Mieliśmy ze trzy-cztery naprawdę dogodne sytuacje i słupek w pierwszej połowie. Gryf nastawił się na kontrę. Jeszcze graliśmy drugą połowę w przewadze, powinniśmy to po prostu wykorzystać. Zabrakło ostatniego podania, trochę piłkarskiej mądrości, żeby ten mecz wygrać. No ale trudno... Cieszymy się z jednego punktu, bo jak nie można wygrać, to trzeba zremisować.
Tomasz Tuttas
Słuchaj w: