
Artykuł sponsorowany
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (RODO) zmieniamy naszą Politykę Prywatności i Regulamin Portalu.
Prosimy o zapoznanie się ze zmianami. Więcej informacji na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz tutaj:
Zamknij oknoW sądzie zeznawał kuzyn zmarłego 12-latka.
Nie jeden, a dwóch nastolatków mogło zginąć dwa lata temu w opuszczonym budynku w Uniechowie, w gminie Debrzno. Tak wynika z zeznań 16-letniego dziś chłopca, który w wakacje 2023 roku wszedł do obiektu z kuzynem, którego śmiertelnie poraził prąd.
Wczoraj (17.09) przed Sądem Rejonowym w Człuchowie kontynuowany był proces Kazimierza J., prezesa koła wędkarskiego z Debrzna, które miało budynek w użyczeniu od gminy. Prokuratura oskarżyła go o nieumyślne doprowadzenie do śmierci 12-latka z Uniechowa.
Jego kuzyn to jedyny świadek zdarzenia. Zeznawał w obecności swojego ojca. Relacjonował, że do budynku dawnej szatni klubu piłkarskiego wszedł z 12-latkiem, aby schronić się przed deszczem. Gdy kuzyn dotknął przewodu wystającego z podłogi, przebywał w innym pomieszczeniu.
- Chwilkę się tam kręciliśmy, żeby przeczekać ten deszcz i nie wiem, co się wtedy stało. Usłyszałem tylko taki charakterystyczny syk taki, jakby prąd przechodził przez coś, coś przypalał. Kiedy poszedłem sprawdzić tamto pomieszczenie, to Kacper już się osuwał na ścianę cały czerwony. Trzymał go w ręce, z jego ręki się dymiło. Najpierw myślałem, że on sobie po prostu żartuje, no bo myślałem, że tam nie ma prądu, ale kiedy faktycznie już nie reagował, zaczął być siny, to odciągnąłem go od tego od razu.
16-latek
Zeznawał 16-latek.
Ratując kuzyna, sam dotknął przewodu w miejscu, gdzie izolacja była najgrubsza. Chciał odrzucić kabel, żeby ten nie dotykał 12-latka. Jak zeznał starszy z chłopców, poczuł wtedy prąd w całym ciele. Ugięły mu się nogi, ale utrzymał świadomość, wezwał pomoc i reanimował 12-latka.
Czy właściwa osoba siedzi na ławie oskarżonych w sprawie śmiertelnego porażenia prądem w Uniechowie? Odpowiedzi na to pytanie szukał sąd, przesłuchując byłego burmistrza Debrzna
Blisko cztery godziny zeznawał wczoraj (17.09) były burmistrz Debrzna Wojciech Kallas. To jeden z głównych świadków w procesie o śmiertelne porażenie prądem 12-latka z Uniechowa. Doszło do niego w 2023 roku w gminnym pustostanie, który rok wcześniej został użyczony kołu wędkarskiemu z Debrzna. Jego prezes Kazimierz J. stanął przed Sądem Rejonowym w Człuchowie.
Wojciech Kallas zeznał, że budynkiem zarządzało i administrowało Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Debrznie, a gospodarkę nieruchomościami prowadził Referat Rozwoju Lokalnego w ratuszu. Podkreślał, że nie miał świadomości, że instalacja w budynku może być pod napięciem. Po tragedii dowiedział się jednak, że CKSiT opłacało niewielkie rachunki za prąd w obiekcie.
Pytany o to, kto, jego zdaniem, ponosi odpowiedzialność za to, co się stało, nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Sugerował, że wędkarze, biorąc w użyczenie obiekt o znanym im stanie, brali też na siebie ewentualne konsekwencje. Nie kwestionował jednak zaniedbań gminy w zarządzaniu tym obiektem. Podkreślał, że, podpisując dokumenty, działał w zaufaniu do podległych mu urzędników.
- Na tamten czas wydawało mi się, że jest ok, a dzisiaj widzimy, że dokumenty nie były przygotowane rzetelnie. Zabrakło kluczowej informacji dotyczącej mediów i uregulowania tego stanu, czy one są, czy ich nie ma.
Wojciech Kallas
Wojciech Kallas zeznał, że ani on sam, ani urzędnicy nie sprawdzili, czy w budynku jest prąd.
- Zabrakło może tego telefonu, więc powinien zadzwonić i sprawdzić, albo przejść się, zweryfikować stan faktyczny w porozumieniu z centrum kultury.
Wojciech Kallas
Tak długie przesłuchanie Wojciecha Kallasa, jak przyznała sędzia Alicja Aubrecht-Prądzyńska, ma na celu ustalenie, czy na ławie oskarżonych siedzi właściwa osoba i jaki jest ewentualny związek pomiędzy zaniedbaniami Kazimierza J. a śmiercią chłopca.
Proces będzie kontynuowany, bo do przesłuchania zostało jeszcze kilkunastu świadków.
Słuchaj w: